Archiwum lipiec 2008


11. tytuł
Autor: niebonie
28 lipca 2008, 15:29

Drugi raz w tym miesiącu zmieniłam pracę. Nie jestem wcale z siebie dumna, a niestety toż zdarzenie świadczy chyba nie najlepiej o mojej determinacji. Co prawda ta jest bliżej i lepiej płatna (zacznijmy od tego że płatna w ogóle biorąc pod uwagę fakt moich ostatnich szkoleń, które przebrnęłam na zasadzie wolontariatu, to może teraz czas pomyśleć na temat zmiany w podłą materialistkę).

 

Mój pracuje cichutko obok to też mam zakaz bycia głośną. Nawet to stukanie wywołuje niekontrolowane odrzuty główki w moją stronę z miną groźną iście car Iwan. Nie mam co czytać. Marudzę. Żeby nie czynić tego więcej i nie zaczynać kontemplować tutaj stanu nudy i zawieszenia w jakim się znajduję kończyć będę, wszakże taki los mój. A może taka pogoda spiekająca Warszawę na sucharka.

 

(ale biadolę jak potłuczona dzisiaj)

 

wasza wierna i oddana choć mało stała w uczuciach piśmienniczych

niebonine

kawa
Autor: niebonie
22 lipca 2008, 13:46

pachnie na biurku obok zielonej myszki made by carefure, kilku maskotek złączonych ze sobą czyjąś ręką. Małe rozchybotanie, małe drżenie, popsute buty i masa inwencji. Teraz jestem już okropnie dorosłą kobietą bardzo mocno zmienioną. Popołudniu spotkanie jakieś w pracy. dzisiaj mam ochotę udawać chorą. Nie chce mi się wbiegać na piętra kamienicy i zarabiać na ludziach. Już mi się nie chce. Pytałam O. czy nie ma pracy jakiejś i ma. Może to ten czas żeby zmienić. W końcu to miało być i tak na chwilę a od tej chwili zdążyłam przejść sto pięćdziesiąt kursów i egzaminów. tak pora na zmiany mój miły (słyszę jak prysznic szumi na twoim karku).

 

Mamy małą łazienkę i zieloną sypialnię, a z okna widać działki i mokotowskie jakieś podwórka, osiedlowy menel codziennie sika do budki telefonicznej, ale miło mi jest go znać i wiedzieć że ten menel to nasz właśnie z osiedla i czeka aż ktoś mu da złotówkę bo brakuje mu na chleb albo tanią wódę z nocnego. Bo kiedy jesteś u siebie to się nie boisz, że inni są bardziej albo że to jest mniej twoje niż może być.

 

Po długiej przerwie. Dzień dobry.