8. Zdenerwowana.


Autor: niebonie
30 sierpnia 2007, 10:26

Pod koniec września w planach kaszuby. I znowu wszystko nie tak. Normalnie aż drzeć mi się chce. Mieliśmy jechać we dwoje, żeby odpocząć od ludzi i p o b y ć ze sobą do jasnej ciasnej, a tu nagle On stwierdza, że zabiera pół plutonu swoich znajomych (którzy mnie wprost nienawidzą, nie trawią i co najgorsze z wzajemnością).

 

Czasem aż mam wrażenie, że mnie całą z największą przyjemnością zamieniłby na chociaż włos z głowy któregoś z kumpli, bądź co gorsze "przyjaciółki". I ja nie toleruję do jasnej cholery przyjacielskiego macania po tyłku, klepania po biuście, przytulania, całowania, ściskania, łapania za ręce. I naprawdę gdzieś mam fakt jaką depresję czy niedobór emocjonalny w jego wykonaniu mają te gesty!

Tym bardziej że ja przyjaciół traktuję jak... przyjaciół do jasnej cholery. I mam ich po to by z nimi rozmawiać kiedy On jest zajęty macaniem K.

 

Uniosłam się.

 

Nigdy nie myślałam że seks w samochodzie może być t a k i m seksem w samochodzie.

ka
05 września 2007
a ja Kaszuby w październiku
safety.pin
05 września 2007
tjaaa... i wlasnie na takie momenty mamy blogi. o!
dotyk-aniola
03 września 2007
Na sam dźwięk słowa "przyjaciółka" przeszywa mnie nagły dreszcz... Zdecydowanie wolę gdy idzie na piwko z kumplami niz na kawę z przyjaciółką...
passionate-1
31 sierpnia 2007
Czasem przyjaciele niszcza wszystko... czasem stanowia podpore...

A sex w samochodzie jest najprzyjemniejsza ze cza na świecie.... hihi... to teraz sprobuj na klatce (jest jeszcze lepiej) :):):)

Buuuuzi :*
ka
31 sierpnia 2007
leci sobie z Tobą w kulki. może nie rozumie problemu a może to nie TEN facet?
30 sierpnia 2007
szeeerokie pojęcie przyjaźni...
stay-away
30 sierpnia 2007
Jak dla mnie są pewne granice "przyjacielskich" gestów ;] ale może ja się nie znam ;)
30 sierpnia 2007
No klepanie po biuście to taki mało przyjacielski gest :>

Dodaj komentarz